piątek, 30 listopada 2012

calineczka

Od 15 listopada jest już z nami nasza Calineczka. Była walka o nią.
Bilans :
- 9 tygodni spędzonych w szpitalu, na początku co 3 tyg. a pózniej już co tydzień skurcze porodowe co 5 min. powstrzymywane przez fuzję dożylną.
- niewydolne łożysko a tym samym brak przyrostu masy dziecka, na samym końcu po tygodniu wzrost tylko o 50g
- aż w końcu tętno skaczące od 90 do 220
i tym samym decyzja o cesarce a szczęście w nieszczęściu dyżur miał sam ordynator - dziadek Calineczki.
Wiedział,zę najbardziej to się boję cięcia.
O godzinie 18 już podjął decyzję o cesarce jednak czekali aż spalę kolację, która w szpitalu była o 17. Wieczoram poprosili mnie na porodówkę w celu zapisu ktg ze względu właśnie na to tętno ale chwilę wcześniej wykonali mi na ręce próby uczuleniowe, po 9 tyg, wycwaniłam się i podejrzewałam czym to pachnie. Wychodząc z sali przekazałam dziewczynie obok jak ma mnie spakować bo ja czuję,zę już nie wrócę.
I dalej potoczyło się szybko, dostała szpitalną sexy koszulkę, podsunięto mi do podpisania zgodę na cesarkę niby w razie czego ale gdy założono cewnik to nie miałam już żadnych złudzeń. Była godzina 21:00, wtedy "teściu" znaczy się Pan Ordynator zapytał o kolację i jakże się zdziwił, gdy odp.że zjadłam około 19:30 bo wcześniej byłam na zapisie ktg, normalnie widziałam jak mu ręce opadły bo musieliśmy czekać, jeszcze dłużej. Mi już było wszystko obojętne, chciałam tylko ją mieć i wiedzieć,ze wszystko w porządku. Dopadł mnie ogromny stres, trzęsłam się cała i nie mogłam tego powstrzymać. Miałam szczęście bo trafiłam na super zmianę położnych, jedna z nich cały czas stała koło mnie i głaskała po ręce, uspakajała ciepłym głosem.
 No i po godzinie 23:00 wjechałam na salę, światła rozbłysły jak w Ostrym Dyżurze, anestezjolog zrobił znieczulenie w kręgosłup ( nic nie bolało) poprzypinali mi tysiąc kabelków a ja leżałam bezradnie nie czując swojego ciała, a dokładniej bólu bo dotyk tak. Dokładnie czułam jak mnie nacinali i rozciągali płaty brzuszne - okropne uczucie, jakby mi flaki wyrywano, trwało to jednak krótko, ja miałam wrażenie,ze 10 min. i nagle ją usłyszałam a dziadek ( przeprowadzał zabieg z moją prowadzącą Panią Doktor, którą wezwali do porodu) uradowany mówił,ze Jego wnusia. Potem kątem oka widziałam jak ją oczyszczają i zabrali do inkubatora, wtedy wpadłam w panikę,że boli itd. Usłyszałam tylko - a może się prześpisz i więcej nie pamiętam. Obudziłam się na sali. Była godzina 2:00, Calineczka urodziła się o 23:50 z wagą 2400 i wzrostem 51 cm.
10 minut później i zrobiłaby prezent urodzinowy babci chociaż i tak nim była.
Ja zobaczyłam ją dopiero dnia następnego i przez 3 dni nie miałam Jej przy sobie, co było bardzo trudne.
Ze względu na to jaka jest maleńka w szpitalu mówiono na nią Calineczka i tak zostało.

Na szczęście wszystko jest w porządku i od tygodnia jesteśmy w domku a starsza siostra jest bardzo opiekuńcza i naprawdę dużo mi pomaga
.
SIOSTRY

Z ŻABKĄ



poniedziałek, 12 listopada 2012

psycholożka

W piątek odwiedziła nas Pani Psycholog niby  wszystkich ale zatrzymała się przy moim i koleżanki łóżku ( ja 7 tyg. kol. 5 tyg. w szpitalu) nie wiem czy już fiksujemy czy co ale my tego nie zauważamy. Byłam akurat zajęta czytaniem blogów więc w sumie zignorowałam ową Panią. Psycholożka świeżo po studiach więc w jaki sposób jest mnie w stanie zrozumieć. Pani nie potrafiła złapać z nami kontaktu, stwierdziła, -dobrze,ze taka piękna pogoda i nie pada. Nie omieszkałam jej odpowiedzieć,ze w szpitalu to ja wolę, gdy na dworze leje bo taka piękna pogoda to jeszcze bardziej mnie przytłacza. Po czym owa Pani wyszła,życząc miłego weekendu i że wróci w poniedziałek. Weekend to ja od 7 tyg. mam taki sam i się wlecze więc nigdy nie jest miły.

Dziś z samego rana pojawiła się Ona - Pani Psycholożka z pytaniem jak po weekendzie i w tym momencie chciałam jej odpowiedzieć -  była świetna impreza, dzieci ryczą dzień i noc, kilka rodziło ale tylko dwie  krzyczały i gdy naciągnęłam kołdrę na głowę to było już ok. Ale ugryzłam się w swój jęzor bo biedna Pani gdzieś praktyki nabyć musi.
Ale najbardziej wk.... a mnie tym,ze jest ładna, młoda, zgrabna, świetnie ubrana a ja leżę w pidżamie z brzucholem i czuję się obleśnie nieatrakcyjna.
I tak  wpędziła mnie w doła osiągając reakcję wprost odwrotną do zamierzonej !

środa, 7 listopada 2012