sobota, 5 marca 2016

tylko chamy

Mam chłopowstręt wtórny, narastający. Każdy na mej drodze to cham,kłamca i oszust.  Ja przepraszam jeśli istnieje,gdzieś na świecie gentlemen, nie do niego te słowa.  Ale najgorsze, że jeśli kiedyś takiego spotkam to i tak mam chłopowstręt więc nie spotkam a raczej będę nawet unikała spotkań.
Nienawidzę dziadów, trala lala la!!!!

kara.

No i od 6 rana zasłużona kara, wizyta koleżanki Migreny. Poczęstowałam ją swoimi magicznymi prochami więc sobie poszła.
Przez pół nocy pisałam na fb( zawsze po procentach cholera z kimś piszę) z moim znajomym z którym kontakt urwał nam się 15 lat temu. I znalazł mnie dwa dni temu na wspomnianym portalu i tak wczoraj od słówka do słówka. Też ma raka, walczy z nim 15 lat (wow moja przyszłość może mieć 15lat) ale się nie poddaje , życie Go przeorało ale z samego dna wspiął się wysoko. Fajnie było porozmawiać o tematach niedomówionych kiedyś tam i oboje stwierdziliśmy,ze dorosłe życie nas rozczarowało.
Chyba potrzebowałam takiej rozmowy, rozmowy z osobą "taką jak ja". Potrzebowałam zrozumienia, wsparcia, kopa i rozmowy, długiej cierpliwej rozmowy.Potrzebowałam by nie ktoś otarł mi łzy a by płakał razem ze mną.
Nowy dzień, nowe wrażenia i moja kochana Mała Mi z Jej tekstem -wskakuję do Ciebie (pod kołderkę).

piątek, 4 marca 2016

wspak...

najzwyczajniej w życiu postanowiłam się napierdolić dzisiaj, jestem wulgarna ? Czasami tak ale wracając do tematu, odstawiłam tabletki rakowe i się rozpijam. I tak nie ma przyszłości, jak to dziś usłyszałam,że wybiegam za bardzo w nią. Fakt, przecież ja jej nie mam , ona może być rokiem, 10 latami ale może być miesiącem dlatego piję za moją nieodgadnioną przyszłość, za mój brak planów - zdrówko.
ale jestem drętwa, chyba wrócę dwa kieliszki później... no to zdrówko

czwartek, 3 marca 2016

...krążą...

... krażą mi po głowie różne impulsywne myśli, nie jestem kobietą uległą, jestem kobietą wojowniczą. I tak, źle mi z tym,że czasami nie mam pokory, nie rozumiem co to kompromis, że nie potrafię się dostosować. Mam za silny charakter by poddać się szlifowaniu.
Może dlatego,ze każdy mój chujowy związek robi ze mnie Potwora, utwardza nowymi doświadczeniami. Jestem skałą mimo, że  w środku potrafię kochać to jestem mało wiarygodna.
Przerobiłam chyba w związkach (aż trzech) wszystko, przemoc, zdradę, zobojętnienie, narkotyki, oszustwa, kłamstwa, chamstwo i moją naiwność - i zawsze było "poprawię się". W tym nie ma już słowa poprawię. Jest związek, który łączy nie dziecko a mój rak. Chora stabilizacja, jest mi wszystko obojętne, jestem matką, jestem sprzątaczką, jestem kucharką tylko kochanką nie jestem, już nie ubolewam z tego powodu. Czy facet, który nie traktuje kobiety jak kobiety może być facetem ? Ja jestem współlokatorką, pomocą domową, surogatką. Tak surogatką dla własnego dziecka.
Mówią, odejdź, zmień coś. Jeśli nie ma motywacji, jeśli nie ma wizji, że może być lepiej to pozostaje strach czy nie będzie gorzej. Już nie potrafię dostrzegać tych dobrych rzeczy, słów. Ja widzę tylko negatywy i widzę je dosadniej niż są.
Jestem wesołą osobą, na swój sposób szczęśliwą, cieszy mnie dużo przyziemnych rzeczy ale chcę czego cennego, najcenniejszego, chcę Rodziny, wspólnych kolacji, wieczorów, wypadów weekendowych bez cholernych telefonów, bycia razem...blisko...bardzo blisko.
Boję się zmian, boję się nowego związku, boję się o dzieci. Jestem z pakietem a dla mnie najważniejsze są One i by ktoś Je kochał prawie tak jak ja. Niestety wiem,ze to trudne. Na początku każdemu wydaje się,że cudze dziecko nie jest przeszkodą aż do czasu, gdy nie ma się swojego.
Tak było w przypadku Potworzycy, nagle stała się powietrzem, niezauważalna i irytująca. To kolejny powód dla, którego ku...a nie będę się męczyć i nie będę męczyć swojego dziecka.
Boję się przyszłości bo jej nie mam , bo każdy nowy dzień rozpoczynam celebrując go,że jestem.
Boję się więzi z dziećmi  bo co jeśli nagle "odejdę" to nie ja będę cierpieć. Boję się więzi z kimkolwiek bo nie chcę by ktoś cierpiał.
Cierpiał,gdy ja już nie będę.....

środa, 2 marca 2016

era

"To era, w której mężczyzna nie powie,że przeprasza, że tęskni,  że popełnił błąd.  To era, w której mężczyzna wzdycha, wzrusza ramionami i mówi trudno"  Mr G


Potrzeba mi pierdolonego, niepoprawnego romantyka jak ja. Szalonego, spotanicznego dla którego nie ma granic i który będzie miał cierpliwość dla mnie a wtedy ja sprawię,że będzie najszcześliwszym człowiekiem.

Tak, jest mi cholernie źle. I mam za mało czasu by nie skorzystać ze szczęścia!