czwartek, 30 czerwca 2016

wtorek, 21 czerwca 2016

spełniona

tak własnie tak, spełniam swoje marzenia . Zaczęłam od tattoo , tak proszę Państwa głowa siwieje dupa szaleje. Poszłam na całość i zrobiłam dwa tattoo. Od roku marzyłam o cudownej ważce w stylu water tattoo i  niby proste a jednak ciężko było dobrać kogoś kto nie spierdoli mi moich marzeń.
Udało się mam piękna turkusową wachę na plecach, nawet mojej 70letniej matce się podoba :)
Ważka symbol odrodzenia, czegoś nowego - czyli moje,teraz nowe życie.

niedziela, 19 czerwca 2016

zachowana

ach co to była za noc. Zjazd z okazji 180 lat liceum,  wszystkie roczniki maturalne, frekwencja ok 300 osób, świetna impreza, dodam słynny celebryta niejaki Olivier Janiak był klasę wyżej, Jego nie zabrakło też ale to tak mimochodem wspominam.
 Pozmienialiśmy się trochę, z kumplem obraliśmy taktykę, że reagowaliśmy ach to Ty nadal nie mając pojęcia kto to. Punktem programu było, gdy ok północy podeszło do mnie dwóch Jolero z czasów młodości i przyznali się, że nie rozpoznali mnie.  Nic dziwnego, byłam szarą, cichą myszką w liceum. Oni marzenie każdej dziewczyny ja swego rodzaju Ula-Brzydula.
Wchodząc na imprezę widziałam ich jak stoją i dyskutują na temat każdego przybywajacego uczestnika czyli tak jak 20 lat wstecz.
Wracając do północy albo przenosząc się do niej, ów Panowie już sporo rozluźnieni podeszli do mnie z wyznaniem: wchodzisz a my do siebie patrz jaka dobrze zachowana, :) dopiero ktoś wyjaśnił nam kim jesteś,  naprawdę wyglądasz rewelacyjnie.
No i w sumie poczucie własnej wartości podniosło się o tysiącpięćsetdwadziewiećset razy.
Potem jeszcze kilka innych kumpli zachwycało się jaka to jestem dobrze wyglądająca, nie powiem podobało mi się. Ale najbardziej, gdy koleżanka diva 20 lat wstecz,  zaczepiła mnie i  stwierdziła nie lubię Cię bo dobrze wyglądasz, kurtyna ;)
Druga strona medalu nikt nie wiedział, że od roku choruję, że jestem po 5 operacjach,że brakowało 10 min. a nie byłoby mnie z nimi, że w trakcie imprezy jechałam na SOR po zastrzyk, potem 2 h później dostałam wstrząsu z powodu tego zastrzyku, z powrotem SOR, godzina pobytu, rozważali pozostawienie mnie na oddziale. Ubłagałam, dostałam kolejne zastrzyki i miałam jechać do domu i w sumie wylądowałam znowu w Liceum ;)
Cudowna noc, cudowne spotkania i cudowne rozmowy podczas tańca .
Dobrze jednak cierpieć na bezsenność.
Od dziś nowa ja,silna, oodrodzona.
Mój tattoo ma moc.  Aaa o Tattoo w następnym odcinku ;)

sobota, 18 czerwca 2016

głupie

Głupie myśli przychodzą mi do głowy,  bardzo dziwnie głupie.  Noc zawsze przynosi czarne scenariusze, czarne decyzje.  Długimi,bezsennymi nocami analizujesz sekundę po sekundzie, chciałabyś cofnąć czas ale do kiedy. I tak o 6:00 dzwoni budzik, który i tak Cię nie obchodzi bo i tak nie spisz.  I zaczynasz nowy,długi dzień po to by przyszła cholerna długa noc ze złymi decyzjami.

czwartek, 16 czerwca 2016

for a better day...

nie poddaje się , nie ja  - on. Zaawansowana anemia, niski poziom leukocytów, lekarz z 3 min. milczał czytając moje wyniki, wkurwia to niesamowicie. Nienawidzę, gdy milczą, wzdychają i kręcą głową.
Mój organizm nie przyswaja żelaza, mam podawane w zastrzykach i jeśli nie będzie po 3 dniach lepiej to znaczy, że jest bardzo źle.
Postanowiłam to olać poszłam na fitness, tak nie powinnam. Oczywiście wykonałam 1/3 ćwiczeń, dyszałam jak po wejściu na 10 piętro. Ale byłam tam, robiłam to co kocham. Byłam wśród ludzi, śmiałyśmy się i obstawiałyśmy mecz.

Najgorsze są weekendy , nienawidzę ich. Każdy ma swoje plany, cieszy wspólnym czasem.
Ja natomiast kocham pracować bo wtedy zajmuje swoje myśli, wtedy jestem potrzebna, wtedy działam i mam energię, czasami  zastanawiam się skąd ją biorę. Są dni,ze funkcjonuję 2 h muszę położyć się spać i znów 2 h itd.

pesymistyczne ale nawet nie  mam z kim o tym porozmawiać, nie chcę nikogo obciążać sobą.

środa, 15 czerwca 2016

nokaut.

po raz kolejny atak z zaskoczenia... obudziłam się niewiedząc gdzie, słyszałam tylko już po operacji, wszystko w porządku.
Byłam silna pomimo tego,że znów wygrana po jego stronie, jednak pozbierałam się dość szybko, a dziś, prawie miesiąc po, siadła mi psychika.
Zaczęłam myśleć o tym, gdy się to wszystko zacznie, gdy zacznie się odchodzenie. Gdy będę wyła z bólu a moje ciało będzie garścią kości na prześcieradle.
Myślę o tym,że mimo otaczających mnie ludzi jestem samotna, nie mam nikogo kto byłby przy mnie, trwał, kto byłby zawsze, tym, który byłby, gdy będę odchodzić....

niedziela, 10 kwietnia 2016

replay.

za dwa dni minie rok jak się poznaliśmy, znaczy ja jego. Rok jak przyszedł tajemniczy list a w nim wyrok ?! 3 operacje wciągu 2 mies, 6 tyg. radioterapii i codziennie przejechane 200 km,  w końcu od października odpoczynek. Czy go wykurzyłam jeszcze nie wiem ale zbiera żniwo. Przede mną kolejna operacja i teraz się boję, cholernie boję. Jeszcze nie zapomniałam, boje się bólu, boję się, że znów się obudzę podczas operacji, boję się samopoczucia po - nieziemski ból głowy, którego niczym nie można zwalczyć. Boję się powikłań tak jak ostatnio.
 Świadomość i wiedza tego co Cię czeka są najgorsze. Przeciągam z tygodnia na tydzień i może powinnam iść i mieć to już za sobą ale nie jestem już odważna i nie mam takiej siły jak rok temu.