niedziela, 19 czerwca 2016

zachowana

ach co to była za noc. Zjazd z okazji 180 lat liceum,  wszystkie roczniki maturalne, frekwencja ok 300 osób, świetna impreza, dodam słynny celebryta niejaki Olivier Janiak był klasę wyżej, Jego nie zabrakło też ale to tak mimochodem wspominam.
 Pozmienialiśmy się trochę, z kumplem obraliśmy taktykę, że reagowaliśmy ach to Ty nadal nie mając pojęcia kto to. Punktem programu było, gdy ok północy podeszło do mnie dwóch Jolero z czasów młodości i przyznali się, że nie rozpoznali mnie.  Nic dziwnego, byłam szarą, cichą myszką w liceum. Oni marzenie każdej dziewczyny ja swego rodzaju Ula-Brzydula.
Wchodząc na imprezę widziałam ich jak stoją i dyskutują na temat każdego przybywajacego uczestnika czyli tak jak 20 lat wstecz.
Wracając do północy albo przenosząc się do niej, ów Panowie już sporo rozluźnieni podeszli do mnie z wyznaniem: wchodzisz a my do siebie patrz jaka dobrze zachowana, :) dopiero ktoś wyjaśnił nam kim jesteś,  naprawdę wyglądasz rewelacyjnie.
No i w sumie poczucie własnej wartości podniosło się o tysiącpięćsetdwadziewiećset razy.
Potem jeszcze kilka innych kumpli zachwycało się jaka to jestem dobrze wyglądająca, nie powiem podobało mi się. Ale najbardziej, gdy koleżanka diva 20 lat wstecz,  zaczepiła mnie i  stwierdziła nie lubię Cię bo dobrze wyglądasz, kurtyna ;)
Druga strona medalu nikt nie wiedział, że od roku choruję, że jestem po 5 operacjach,że brakowało 10 min. a nie byłoby mnie z nimi, że w trakcie imprezy jechałam na SOR po zastrzyk, potem 2 h później dostałam wstrząsu z powodu tego zastrzyku, z powrotem SOR, godzina pobytu, rozważali pozostawienie mnie na oddziale. Ubłagałam, dostałam kolejne zastrzyki i miałam jechać do domu i w sumie wylądowałam znowu w Liceum ;)
Cudowna noc, cudowne spotkania i cudowne rozmowy podczas tańca .
Dobrze jednak cierpieć na bezsenność.
Od dziś nowa ja,silna, oodrodzona.
Mój tattoo ma moc.  Aaa o Tattoo w następnym odcinku ;)

1 komentarz: