W piątek odwiedziła nas Pani Psycholog niby wszystkich ale zatrzymała się przy moim i koleżanki łóżku ( ja 7 tyg. kol. 5 tyg. w szpitalu) nie wiem czy już fiksujemy czy co ale my tego nie zauważamy. Byłam akurat zajęta czytaniem blogów więc w sumie zignorowałam ową Panią. Psycholożka świeżo po studiach więc w jaki sposób jest mnie w stanie zrozumieć. Pani nie potrafiła złapać z nami kontaktu, stwierdziła, -dobrze,ze taka piękna pogoda i nie pada. Nie omieszkałam jej odpowiedzieć,ze w szpitalu to ja wolę, gdy na dworze leje bo taka piękna pogoda to jeszcze bardziej mnie przytłacza. Po czym owa Pani wyszła,życząc miłego weekendu i że wróci w poniedziałek. Weekend to ja od 7 tyg. mam taki sam i się wlecze więc nigdy nie jest miły.
Dziś z samego rana pojawiła się Ona - Pani Psycholożka z pytaniem jak po weekendzie i w tym momencie chciałam jej odpowiedzieć - była świetna impreza, dzieci ryczą dzień i noc, kilka rodziło ale tylko dwie krzyczały i gdy naciągnęłam kołdrę na głowę to było już ok. Ale ugryzłam się w swój jęzor bo biedna Pani gdzieś praktyki nabyć musi.
Ale najbardziej wk.... a mnie tym,ze jest ładna, młoda, zgrabna, świetnie ubrana a ja leżę w pidżamie z brzucholem i czuję się obleśnie nieatrakcyjna.
I tak wpędziła mnie w doła osiągając reakcję wprost odwrotną do zamierzonej !
ja to nie umiałabym się ugryźć w język i pewnie bym jej odpowiedziała :P
OdpowiedzUsuńJak ja Cie rozumie. Podczas ostatniej ciazy wkurzala mnie tak moja ginka. Nosila na tylku moje ulubione jeansy, ktore swietnie eksponuja pupe i miala na domiar zlego bluzeczke z CK,ktora kupilam przed ciaza i w czasie nie chciala cholera za nic na mnie wejsc ;)
OdpowiedzUsuńNiunia, juz za momencik Twoje weekendy beda wygladaly inaczej! Na razie odpoczywaj (choc pewnie i to slowo wywoluje u Ciebie mdlosci,co?)
Sciskam!
widac, ze wyczucia taktu to ona nie ma :/
OdpowiedzUsuńhaha trzeba jej było powiedzieć co myślisz :P
OdpowiedzUsuńojej dobrze, że się ugryzłaś w język, bo mogłaby potrzebować sama psychologa po tych słowach ;) a tak na marginesie to tak jak piszesz, gdzieś musi nabyć doświadczenie/wprawę, choć wydaje mi się, że albo ma się ten "zmysł" pomagania innym, albo nie ma...ale to moje zdanie :)
OdpowiedzUsuńDomi, daj Ty spokój. Nie jedna kobieta czuje się przy Tobie mało atrakcyjnie i sama wpędzać możesz inne w kompleksy. A za parę tygodni to tobie urodzi ci się piękny skarb i to ty masz oddanego faceta przy sobie - więc puknij się w łepetynę :)
OdpowiedzUsuń;) podobał mi się ten wpis hahahah ;)
OdpowiedzUsuńNo ale fakt jest taki że każdy gdzieś pracuje i próbuje robić to co potrafi heh...teraz widać jak to dużo zależy od odbiorców hihi
Hallo, hallo ja tu czekam na relacje :)
OdpowiedzUsuńJa bym się w język nie potrafiła ugryźć hehe :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie gdzie relacja :)))